Wszyscy to znamy. "Już nie ma dzikich plaż, na których zbierałaś bursztyny...". Dzięki utworowi wykonanemu przez Irenę Santor niemal każdy z nas słysząc "dzikie plaże nad Bałtykiem" czuje sentyment, tęsknotę za czymś utraconym, za minionymi czasami. Ale... czy dzikich plaż naprawdę już nie ma?
Wybierając się nad morze, zwłaszcza w szczycie sezonu letniego, spodziewamy się zatłoczonych plaż, parawanów, sprzedawców kukurydzy i orzeszków prażonych. Cóż, poniekąd jest to prawda, choć wielu osobom taka forma wypoczynku po prostu odpowiada. Co jednak z tymi, którzy wybrali się nad morze w lipcu czy sierpniu i poszukują spokoju?
Czym jest dzika plaża nad Bałtykiem?
Jeśli za definicję dzikiej plaży przyjmiecie kawałek piasku, na którym ludzka stopa nigdy nie stanęła to prawdopodobnie minimalne szanse macie w Ameryce Południowej. Wyprawa tam może być jednak dość kosztowna, a przy tym zabójczo niebezpieczna. Na potrzeby tego artykułu przyjmiemy zatem następujące kryteria. Dzika plaża nad Bałtykiem jest:
- nieuczęszczana lub bardzo rzadko uczęszczana przez turystów
- oddalona od miejscowości turystycznych
- "niezagospodarowana" przez służby samorządowe (nie wyrównuje się piasku, nie zbiera kamieni, nie rozmieszcza się koszy na śmieci itp).
Kierując się tymi kryteriami mamy dla was dobrą informację! W okolicy Jarosławca znajdziecie aż dwie, długie dzikie plaże.
Dzika plaża na wschód od Jarosławca
Mniej dostępna dzika plaża znajduje się na wschód od Jarosławca. Szeroka, a miejscami baaardzo szeroka. Idealnie czysta i piaszczysta, praktycznie bez kamieni. Ponadto... zupełnie pusta! Niemal zawsze! Jest tylko jeden, mały problem. Napisaliśmy "mniej dostępna" gdyż... plaża ta znajduje się na terenie poligonu Wicko Morskie i jest zamknięta dla turystów. Niewielkim pocieszeniem może być to, że w okresie wakacji letnich ćwiczenia wojskowe są prowadzone raczej rzadko. Słyszeliśmy plotki, że niektórym turystom udało się bez konsekwencji przedostać do tej plażowej idylli ;-)
Dzika plaża na zachód od Jarosławca
Na kolejną dziką plażę dostaniecie się dzięki szczypcie determinacji i kondycji. Jeśli pójdziecie spacerem lub pojedziecie rowerem 7-8 km na zachód (w kierunku Darłowa) traficie w sam środek pustej, zupełnie dzikiej plaży! Plaża położona jest tuż przy szlaku rowerowym EuroVelo (od odcinku Jarosławiec - Darłowo biegnie on wzdłuż morza). Wyłania się zatem znakomita okazja na wycieczkę rowerową, połączoną z plażowaniem. Nawet w szczycie sezonu letniego plaża jest niemal pusta, bo z najbliższych miejscowości turystycznych trzeba pokonać kilka kilometrów, aby do niej dotrzeć. Dojazd samochodem do wielu fragmentów jest praktycznie niemożliwy. Przy okazji zobaczycie wspaniałe, naturalne klify i bogactwo nadmorskiej flory (rokitniki, sosny karłowate itp.). W niektórych miejscach można spotkać nawet mikołajka nadmorskiego.
Podsumowując, całe szczęście nie możemy do końca zgodzić się z Panią Ireną, która śpiewała o dzikich plażach. Z pewnością istnieją, a może nawet, przy odrobinie szczęścia, znajdziecie na nich bursztyny... :)
Jeśli planujecie wybrać się do Jarosławca to pamiętajcie, że przygotowaliśmy dla was bazę większości noclegów w Jarosławcu, wzbogaconą o aktualne zdjęcia, opisy, numery telefonów i opinie wszystkich obiektów.