Kiedy do Jarosławca przyjechał pierwszy turysta? Co wiąże Jarosławiec i Jana Pawła II? I czy naprawdę tutejsi mieszkańcy byli niegdyś sprawnymi rabusiami?! Zaparzcie herbatę i usiądźcie wygodnie – zapraszamy na rejs przez historię Jarosławca!
Historia ta zaczyna się na ulicy Nadmorskiej, która biegnie wzdłuż wysokiego klifu (dochodząc niekiedy do jego krawędzi) i skręca ku latarni morskiej. To właśnie na tej ulicy książę Mieszko I i Dobrawa… No dobra, żartujemy :-) Historia zaczyna się tutaj, ponieważ wzdłuż Nadmorskiej rozplanowano pozostałe drogi. Nadmorska przez kilkaset lat była polną drogą, utwardzoną przez ruch konny i pieszy. W XIX wieku droga została wyłożona kocimi łbami (kamieniami), a w drugiej połowie XX wieku asfaltem. Od 2017 roku fragment ulicy Nadmorskiej od morza do latarni morskiej zamienił się w reprezentacyjny, wyłożony granitowym brukiem deptak Jarosławca, a kilka lat wcześniej część biegnącą wzdłuż morza utwardzono starobrukiem betonowym. Jak zmieniła się ta ulica na przestrzeni ostatnich 110 lat? Oceńcie sami, zdjęcia poniżej.
A było tak…
Pierwsza wzmianka o Jarosławcu pochodzi z 1460 roku. Wieś zamieszkiwało kilku rolników i rybaków. Jarosławiec nosił wtedy nazwę Gartzhouede choć wiadomo również, że w mowie potocznej miejscowość nazywano Röwershof. Nazwa pochodzi od niemieckiego rauben (rabować), ponieważ mieszkańcy słynęli z… grabieży rozbitych okrętów, które często spotykał marny los z powodu ławic piasku u wybrzeży Jarosławca. W 1628 roku Jarosławiec pojawia się pod nazwą Jarsthöffde.
Kolejne wzmianki o Jarosławcu pojawiają się w roku 1648. Kronikarz opowiada o konflikcie w sprawie ustalenia granic miejscowości z pobliskim Rusinowem. W Jarosławcu istniało wtedy aż 21 zagród, co czyniło go największą wsią w regionie.
Do Jarosławca stale napływali nowi niemieccy osadnicy, a wraz z nimi utrwalał się charakterystyczny po dziś dzień (choć niestety już tylko historycznie) sposób zabudowy szachulcowej (domy dolnosaksońskie). Gospodarstwa budowane na planie kwadratu z szeroką bramą wjazdową, która często była doskonałym dziełem cieśli pomorskich. Obecnie w Jarosławcu zachowały się dwa historyczne gospodarstwa (po jednym przy ul. Bałtyckiej i przy ul. Nadmorskiej).
Fragment starego gospodarstwa na planie kwadratu, przy ul. Nadmorskiej. Fot. Jarosławiec.pl
Oryginalny dom z czasów pruskich, przy ul. Bałtyckiej. Fot. Jarosławiec.pl
Współczesna zabudowa Jarosławca inspirowana niegdysiejszą zabudową dolnosaksońską.
Na czym zarabiano?
Przez wiele wieków ludność Jarosławca trudniła się połowem łososia. Wiele lat później miejscowi rybacy zaopatrzyli się w sieci do połowu dorsza, śledzi i flądry i posiedli wiedzę na temat połowu tych ryb. Niestety pojawianie się na Bałtyku konkurencyjnych, dużych i nowoczesnych jak na tamte czasy łodzi rybackich zmuszało osadników do poszukiwania innych, rozmaitych form utrzymania. Jednym z najbardziej dochodowych zajęć okazał się połów i obróbka bursztynu. Gdy wiał wschodni wiatr, zmieniający się okresowo w południowy, mieszkańcy wyłaniali w wiklinowych koszach „śmieci morskie” (glony, muszle, patyki), wśród których złotem mieniły się bryłki bursztynu. Zapisy mówią, że nierzadko udawało się wyłowić bryły ważące więcej niż 2 kg! Innym źródłem utrzymania było rolnictwo i hodowla zwierząt.
Łódź rybaków w Jarosławcu, lata 40. XX wieku.
Pierwszy turysta
Z rybołówstwa, uprawy pól, hodowli zwierząt i poławiania bursztynu ludność Jarosławca utrzymywała się do XIX wieku. Na ten wiek bowiem datuje się początki turystyki, która dała mieszkańcom nowe źródło utrzymania. Doskonałe warunki (lasy, szeroka plaża) i oddalenie od większych miast stwarzało dla turystów prawdziwą idyllę wypoczynku. Na wschodzie miejscowości stworzono warunki kąpieliska. Wyznaczono linami miejsca gdzie można było bezpiecznie zażywać kąpieli w morzu, a na plaży ustawiono wiklinowe kosze do plażowania.
Kosze plażowe w Sopocie. Podobne ustawiono w Jarosławcu. Źródło: forum.dawnygdansk.pl
Niemal wszyscy mieszkańcy wynajmowali pokoje w Jarosławcu. Najczęściej nie były to hotele, ale po prostu… niewielkie domy i domki nad morzem. Przy nieco ponad 300 mieszkańcach, miejscowość odwiedzało około 2000 gości rocznie. Wśród nich było wielu artystów, którzy upodobali sobie kameralny Jarosławiec jako miejsce inspirując do wyjątkowej twórczości. Najbardziej znanym był oczywiście niemiecki malarz ekspresjonista Karl Schmidt-Rottluff, który odwiedzał Jarosławiec przez 11 lat, tworząc setki obrazów i pocztówek. W ostatnich latach wiele z tych obrazów, na których utrwalono Jarosławiec osiągało na aukcjach ceny przewyższające 1 mln euro.
Jednak XIX-wieczna oferta noclegów w Jarosławcu nie kończyła się na pokojach wynajmowanych w prywatnych domach. Jednym z najbardziej znanych obiektów był Hotel Strandschlösschen (Zamek na Piasku). Położony wśród wydm, z widokiem na morze. Jawił się niczym perła ówczesnej architektury, który tak reklamował swoje usługi w przewodnikach turystycznych:
Dom leży na wysokości 25–30 m. Nad wcinającym się w morze brzegiem, w bezpośredniej bliskości plaży i lasu. Po stromym zboczu można zejść na plażę, do której można dotrzeć wydmą, prowadzącą poprzez piękny brzozowy zagajnik, zajmuje to około dwóch minut. Z wysokich, jasnych i przewiewnych pokoi rozpościera się zachwycający widok na morze, do dyspozycji są przestrzenne, umeblowane pokoje z kuchnią, piecykami itd. Ceny przed i po sezonie: maj–czerwiec–sierpień–wrzesień, pokoje z kuchnią dwuosobowe 12,0 Mk tygodniowo, pokoje z kuchnią 7–8 osobowe 18–20 Mk. W sezonie ceny wzrastają o 15, 18 i 20 Mk. Dla kogo zbyt uciążliwe jest zmienianie własnej pościeli, ten może otrzymać dobrą i czystą pościel za niewielką cenę 1 Mk za łóżko na tydzień. Ponieważ Jarosławiec, dzięki swojemu leczniczemu powietrzu, jest zaliczany także do kurortów zimowych, dom jest zaopatrzony także w ogrzewane pokoje. Koszty za pobyt zimowy są znacznie niższe. Zapytania kierować do L. Scheel, Berlin–Friedenau, Rembrandtstrasse 9, w lipcu i na początku sierpnia.
Zamek na Piasku, Jarosławiec.
Hotel Strandschlösschen posiadał nawet własną plażę! Niestety Zamek na Piasku, popadłszy wcześniej w ruinę, spłonął w znacznej części w lutym 2019 roku. W Jarosławcu funkcjonowały również Hotel Lindenhoff z własną cukiernią i piekarnią, kawiarnia Witta, zajazd Pagela, oberża Wunderów i dom gościnny Köntoppa, a także usługi szewskie, ślusarskie, krawiectwa, fotograficzne i sklep spożywczy prowadzony przez firmę ze Sławna.
Jarosławiec, jak na tamte czasy, był doskonale skomunikowany. Autobus pocztowy przyjeżdżał 2 razy dziennie, łącząc miejscowość z dworcem kolejowym w Sławnie, z którego to można było wyjechać pociągiem w kierunku Berlina.
Latarnia morska
Nie sposób pominąć powstania latarni morskiej, która dziś jest jednym z symboli miejscowości. Pierwsze plany odnośnie jej budowy datowane są jeszcze na początek XIX wieku, a to z powodu licznych katastrof statków, które miały miejsce przy brzegu Jarosławca. Światło latarni miało mieć oczywiście prostą rolę - ostrzegać (lub informować) marynarzy o zbliżającym się lądzie. Po przedstawieniu kilku niezrealizowanych projektów w 1829 r. rozpoczęto budowę. Latarnia powstawała około 400 metrów od brzegu. Niestety, gdy jesienią 1830 r. prace dobiegły końca okazało się, że... latarnia jest za niska. Jej światło nie przebijało się przez drzewa porastające klify przy brzegu. I tak w 1835 r. podjęto decyzję o budowie nowej latarni w formie wysokiej wieży, dotychczasową przearanżowując na dom dla latarników. Budowę nowej, ceglanej i wysokiej latarni ukończono 3 lata później. Latarnia pomaga marynarzom swym światłem po dziś dzień (choć już tylko pomocniczo wobec zaawansowanych systemów nawigacyjnych). Jest doskonale zachowana, choć co kilkadziesiąt lat przechodzi generalne odświeżenie i konserwację (ostatnia miała miejsce w 2018 roku).
Latarnia morska w Jarosławcu z otaczającymi ją polami, prawdopodobnie I połowa XX wieku.
Latarnia morska w Jarosławcu o wschodzie Słońca, 2017 rok. Fot. Jarosławiec.pl
Witaj w Polsce, Jarosławiec!
W ciągu kilku lat podczas II Wojny Światowej do Jarosławca migrowało wiele osób, dla których miejscowość „na krańcu świata” była ucieczką od wojennej zawieruchy i miejscem prawdziwego azylu. Jarosławiec, znacznie oddalony od działań wojennych, położony nad samym morzem, wśród sosnowych lasów, przyciągał jak magnes. Wszystko zmieniło się wraz z zakończeniem wojny w 1945 roku. W niedługim czasie ludność niemieckojęzyczna została wysiedlona niemal zupełnie, a Jarosławiec (wraz z Pomorzem Zachodnim) został włączony do Polski. Do Jarosławca napływali pierwsi polscy osadnicy: rodziny Zielińskich, Sułkowskich, Budzichów, Rybka czy Molenda. Wiele rodzin, których przodkowie przybyli do Jarosławca jako pierwsi mieszka tu do dziś, zajmując się rybołówstwem i turystyką.
W latach 80. i 90. XX wieku w Jarosławcu, z racji odgórnie prowadzonej polityki turystycznej, powstało wiele wypoczynkowych ośrodków pracowniczych, organizujących wypoczynek dla rodzin i dzieci, zarówno latem jak i zimą. Po wyzwoleniu się Polski spod sowieckiej okupacji w 1989 roku ośrodki te przechodziły w prywatne ręce, przede wszystkim dotychczasowych kierowników tych obiektów. Jako pierwsza prywatyzacji dokonała Ewa Izdebska , która odkupiła ośrodek Kalina Morska, jeden z większych obiektów w Jarosławcu, a także Maria Kiszka, która zakupiła O.W. Diora po przeciwnej stronie ulicy Bałtyckiej. W latach 1999-2003 oba ośrodki zostały odkupione przez Stefana Kwiatkowskiego, połączone i aktualnie składają się na kompleks rehabilitacyjny ośrodka Arka, w którym dba się o zdrowie nawet 700 kuracjuszy jednocześnie. W Jarosławcu od 1945 roku działa również maleńka wędzarnia Kazimierza Ciemskiego, który uwędził i osobiście ofiarował rybę dla Papieża Jana Pawła II.
Tradycyjna wędzarnia w Jarosławcu, przy ul. Nadmorskiej. Fot. Jarosławiec.pl
Zdecydowanie smutnym faktem z czasów sowieckiej okupacji Polski jest wyburzenie, spalenie lub po prostu zdewastowanie przez Rosjan większości zabytkowych budynków w Jarosławcu, powstałych w stylu dolnosaksońskim. Gdyby nie to, Jarosławiec dziś prawdopodobnie zachowałby w dużej mierze swój historyczny charakter, który kształtował się przez ponad pół tysiąca lat.
Dziś #wjarosławcu
Jarosławiec ewoluował początkowo z wioski rybackiej do kameralnego XIX-wiecznego kurortu, a następnie w czasach powojennych stał się miejscem zakładowych wczasów pracowniczych. Po 1990 roku miejscowość była licznie odwiedzana przez kolonie letnie dla dzieci i seniorów, a od 2010 roku jest najczęściej odwiedzany przez rodziny z dziećmi, pary i seniorów szukających spokoju. W ostatnich latach w miejscowości powstają atrakcje turystyczne przyciągające tysiące turystów wypoczywających nie tylko w samym Jarosławcu, ale także w okolicznych Darłówku czy Ustce. Są to m. in. częściowo kryty Aquapark Panorama Morska czy Muzeum Bursztynu. W 2017 roku zakończono największą inwestycję w historii Jarosławca (o wartości ok. 160 mln zł) polegających na wybudowaniu pięciu kamiennych ostróg, które wypełnione piaskiem z dna morza utworzyły największą w Europie sztuczną plażę (tzw. „Plaża Dubaj”).
Dziś Jarosławiec jest całorocznym kurortem, odwiedzanym przez ok. 130-170 tysięcy turystów. Każdego roku prowadzone są duże inwestycje infrastrukturalne, powstają nowe hotele, pensjonaty, kwatery prywatne czy domki letniskowe.
Ale my wierzymy, że Jarosławiec w głębi serca wciąż pozostaje starą, XV-wieczną osadą rybacką, która kusi pięknymi plażami, otoczeniem lasów sosnowych i pozostałościami historycznej zabudowy…
Plac Nadmorski w Jarosławcu. Rok budowy 2016-17. Fot. Jarosławiec.pl
Tekst opracowany na podstawie "Historia i kultura Ziemi Sławieńskiej" Tom V, Studia nad dziejami wsi, autorstwa historyka Adama Drapały, mieszkańca Rusinowa (k. Jarosławca).
Jeśli urzeka cię historia Jarosławca i chcesz na własne oczy przekonać się o pięknie naszej miejscowości - wyszukaj idealny nocleg w Jarosławcu na naszej stronie i zarezerwuj swój pokój! :)